FIRMA GODNA ZAUFANIA

poniedziałek, 3 listopada 2014

okonki na jeziorku - 1listopada...

Mało wolnego czasu, aby pojechać nad wodę, więc trza korzystać z każdej nadarzającej się okoliczności. Zatem po obowiązkowej wizycie na cmentarzu 1listopada, pojechałem nad pobliskie jeziorko, z dużą ilością kładek, z zamiarem łowienia okonia. Jezioro jest małe i usadowione między dwoma wsiami, brzegi to głównie rozległe trzcinowiska, pośród których jest dużo pomostów wędkarskich. Łowisko to znam od czasów dzieciństwa, więc udałem się najpierw na dobrze znany pomost, w miejscu gdzie trzciny są rzadsze, a głębokość wody, przy trzcinach około 1m, a na maksymalnym zasięgu rzutu było około 2m.
Był bezwietrzny dzień, bez najmniejszej falki na tafli jeziora. Było widać, że drobnica "oczkuje" przy powierzchni, którą co jakiś czas coś płoszyło, najwyraźniej okonie atakowały ją od dołu. Kilka ataków na drobne rybki było bardzo agresywnych i na wodzie zostawał ślad po ataku drapieżnika. Niestety to wszystko działo się po za zasięgiem moich rzutów, co bardzo irytowało. Łowienie na boczny trok było bezowocnym, więc sięgnąłem po "wirujący ogonek" firmy Spinmad, którym można daleko rzucić, a sama przynęta nie pracuje zbyt głęboko, po pewnym czasie ataki były bliżej brzegu i udało mi się wyjąć kilka okonków z toni jeziora.
Przynętę prowadziłem w toni pod ławicami drobnicy, średnim tempem z agresywnymi podszarpywaniami i chwilowymi przerwami w ściąganiu, aby połowić w opadzie, ta przynęta idealnie pracuje także przy takim łowieniu. Brania były agresywne, ale niestety bardzo rzadkie, a zbliżał się już zmierzch. 
Im słońce było bliżej horyzontu, tym drobnica bliżej brzegu, a za nią okonie. Ataki okoni były już w zasięgu rzutu, ale zero brań. Zmieniłem przynętę na typowe twisterki na główce 2,5g i zacząłem łowić w opadzie, taka taktyka przyniosła mi kilka rybek, ale niestety żadna nie była okazała. Ot takie średniaczki brały, które szybko wracały po holu do wody. Najlepsze kolorki były moto-oil z różnymi wersjami kolorystycznymi brokatu.
Dziś miałem tylko kilka godzin na łowienie, więc każda rybka bardzo cieszyła. Było widać, że duże okonie są w łowisku, ale przy ogromnej ilości narybku nie udało mi się ich skusić do brania. Łowiłem wędką 2,4m z c. w. do 10g, taka delikatna "wklejka". Pogoda dopisała i bardzo przyjemnie się przebywało nad tym jeziorem. Słońce już zachodziło, a ryby przestawały jakby żerować lub po prostu zeszły trochę głębiej. 
W świetle zachodzącego słońca, zacząłem składać powoli sprzęt. Nad jeziorem dziś, z powodu święta było bardzo mało wędkarzy, co mi bardzo odpowiadało, bo kocham mieć spokój nad wodą. Rybki może i brały słabo, ale nie będę wybrzydzał, bo nie wiadomo jaka będzie pogoda tej jesieni i kiedy jeszcze będę miał czas wędkować. Wyniki mogłyby być o wiele lepsze z łódki, ale niestety na tym akwenie jest zakaz łowienia ze środków pływających.


pozdrawiam

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz